[Naomi]
Weszłyśmy do środka. Cristal zaprosiła mnie do salonu. Całe TW oglądało TV. Nathan obejrzał się, kiedy Cristal odchrząknęła on gwizdnął.
- Kto to taki? - zlustrował mnie wzrokiem
- Nie wyobrażaj sobie za dużo, ona będzie mieszkać przez jakiś czas ze mną w pokoju i na dodatek jest świeżo po zerwaniu - powiedziała Cristal i pogroziła mu palcem
- No skoro świeżo po zerwaniu z chęcią się nią zajmę - powiedział wesoły
- A ja nie odmówię - powiedziałam
- No to świetnie - powiedział i podszedł - Więc jak się nazywasz? - spytał
- Naomi. Naomi Parks - powiedziałam
- Piękne imię ja jestem Nathan - powiedział
- Wiem. Ty to Siva - wskazałam Irlandczyka - Ty Tom, Max i Jay
- Fajnie, że nas znasz - powiedział Max
- Jak mogłabym was nie znać skoro uwielbiam waszą muzykę i was, a najbardziej... - zawahałam się. Za dużo wyszło z moich ust
- No kto? - spytał Nathan
- Nie ważne - mruknęłam i spuściłam głowę
- Pewnie ja - powiedział Sykes
- Ech... Może, bardzo wysoko Siebie oceniasz mój drogi, ale mogę powiedzieć że trafiłeś - powiedziałam. Nie podobał mi się tak jak Harry, ale jak Styles się dowie kogo sobie znalazłam to będzie chciał do mnie wrócić i udowodnię mu że nie wytrzyma beze mnie długo.
- Mądry jestem - powiedział dumny - Podasz mi swój numer? Będziemy w kontakcie jakby coś... - powiedział
- Spoko - chciałam wyciągnąć telefon z kieszeni, ale go nie miałam. Pewnie został u 1D. Trudno, odbiorę go później. Dobrze że znam swój numer na pamięć. Podał mi swoja komórkę, a ja wpisałam mu swój numer. Oddałam mu komórkę i zwróciłam się do Cristal
- Będę musiała wrócić do byłego po komórkę
- Zadzwonię żebyś była pewna - Nathan się wtrącił do naszej rozmowy
- Em... Okey - no to się zaczyna, pomyślałam - A możemy już pójść, bo jestem pewna że tam jest, a jak chcesz to dzwoń - powiedziałam
- Mogę - powiedział i dołożył telefon do ucha. Z Cristal wyszłyśmy z domu. Chciałam iść lecz ona pociągnęła mnie w stronę garażu. Weszłyśmy do środka i wsiadłyśmy do auta. Ruszyła. Powiedziałam jej gdzie ma jechać.
[Cristal]
Wsiadłyśmy do mojego auta i ruszyłyśmy. Po kilkunastu minutach drogi znalazłyśmy się przy normalnym, dwu piętrowym domu. Zatrzymałam samochód i spojrzałam na szatynkę. Miała spuszczoną głowę i patrzyła w swoje dłonie. Bała się.
- Nie martw się. To ja tam idę nie ty. - zaśmiałam się a ona posłała mi niepewny uśmiech. Poklepałam ją po kolanie i wysiadłam. Wbiegłam po kilku schodkach i doszłam do drzwi. Wzięłam dwa głębokie wdech i zmieniłam wyraz twarzy. Z miłego i życzliwego na wredny i pewny siebie. Zadzwoniłam dzwonkiem i lekko odsunęłam się od drzwi. Po chwili usłyszałam jak ktoś wrzeszczy i wielkie , mahoniowe drzwi się otwierają. Stał w nich wysoki , ciemny blondyn o niebieskich oczach. Louis Tomlinson.
Zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się przepraszająco.
- Przykro mi ale nie wpuszczamy fanek... - wywróciłam oczami i przepchnęłam się do środka. - Ej!
Akurat po schodach schodził Styles. Harry Styles. Rozmawiał z kimś przez telefon.
- Z kim rozmawiam ? - zapytał ostrożnie do słuchawki. Stałam pod schodami , czekając aż łaskawie zejdzie.
- Z kim ?! Z Nathan'em Sykes'em ?! - wykrzyknął. - Skąd masz numer mojej dziewczyny?!
Westchnęłam i wyrwałam szatynowi telefon. On zdziwiony na mnie spojrzał.
- Kim ty jesteś? O co tutaj chodzi ? - spytał się mnie.
- Z kimś z kim nie powinieneś zadzierać. - warknęłam. Wymierzyłam mu siarczysty policzek . - To za to ,że zraniłeś Naomi.. - uderzyłam go w drugi policzek i syknęłam. - A to za to ,że cię nie lubię.
Uśmiechnęłam się wrednie i ruszyłam do otwartych drzwi. Przyłożyłam telefon do ucha.
- Nathan! Ty baranie i po co dzwoniłeś. Ugh , czemu Bóg dał mi tak ułomnego brata. - jęknęłam i wsiadłam do samochodu. Oddałam Naomi jej własność. Odpaliłam silnik i zaczęłam jechać w kierunku pizzerii.
____________________________
Jest nareszcie 4! Wiem/y ,że długo nie dodawałyśmy ale to przeze mnie [Cristal] nie miałam kiedy napisać mojej części. Przepraszam.
Następny powinien pojawić się szybciej. Mniej więcej w tydzień. Może mniej.